sobota, 8 marca 2014

"I can't drown my demons, they know how to swim"

Hej, wszystko się popieprzyło. Byłam szczęśliwa, nauczyłam się nawet akceptować siebie i jeść normalnie i nie przejmować się tym, przytyłam i miałam to w dupie. Mega dużym oparciem była dla mnie wiara, myśl,że Bóg kocha mnie taką jaką jestem dawała mi siłę. Oczywiście beznadziejna ja potrafię zrobić wszystko by tylko się pogrążyć. Kiedy zaczęłam z pro-aną miałam zaledwie 12 lat, cierpiałam, byłam samotna teraz mam 14 i dalej nie mogę się wyplątać z tego gówna. Znowu zaczęłam płakać, nienawidzić siebie. Jeszcze jak narzekam dla mamy, że jestem gruba pyta się mnie "to po co tyle jesz".Błagam jeśli ktokolwiek kto z tym zaczyna to przeczyta NAWET NIE PRÓBUJCIE. Co z tego, że schudłam? Ana jest przebiegła, daje ci jedno zabiera 2 razy więcej, potrafi sprawić, że poczujesz się wartościowa przez krótki czas potem czujesz się jak gorsze gówno. Wystarczy, że przeczytam coś o głodzeniu się czy cięciu od razu zaczynam za tym tęsknić, masochistyczne huh? Moja przyjaciółka ostatnio próbowała schudnąć przez głodzenie się, mówiłam jej, że to głupota, żeby nawet nie próbowała. Wiecie co ona na to? "powiedziała" to wykrzyczałam jej, że ja byłam chora a ona "w takim razie ja też jestem" zabolało, cholernie zabolało to mnie popchnęło do tego, oczywiście jej nie winie to tylko moja głupota. Luty był pierwszym miesiącem od 2012 kiedy ANI RAZU nie wymiotowałam czy nie głodziłam się jestem z siebie dumna ale nie dam rady dłużej. Zaraz lato, a ja wyglądam jak ociężała krowa. Jeszcze te wszystkie sekrety rodzinne ugh. Nie daje rady nawet ze szkołą mam jej serdecznie dosyć, jak mam się uczyć płacząc i nienawidząc siebie? "Nie odrobiłam pracy domowej bo byłam zbyt zajęta nienawidzeniem siebie" to chyba nie przejdzie. Na razie nie mam co narzekać w styczniu myślałam nad popełnieniem samobójstwa. Czasami czuje jakby to wszystko nie było dla mnie, nie będę miała dobrej pracy pewnie zostanę starą panną i nie dostane się na studia i to wszystko tak mnie przygnębia. Potrzebuję trochę światła w moim życiu, zdecydowanie. Najgorsze jest to że ja nie jestem tą samą osobą. która potrafiła ograniczać jedzenie albo nie jeść w ogóle, nie jestem tą samą osobą, która potrafiła schudnąć 12 kilo w 3 miesiące. Jebać te 12 chce tylko 5! Jutro spróbuje nic nie jeść i oczyszczę się zieloną herbatą, moja mam była na tyle głupia żeby ją sobie kupić, naiwna powinna wiedzieć jak to się dla mnie skończy. Jeśli mi się nie uda......nie wiem co zrobię na pewno się nie potnę, nie mogę nie mam nawet gdzie moje uda wyglądają strasznie. Ostatnio zanim postanowiłam do tego wrócić czułam, że już nie mogę rozmawiałam z mamą i płakałam, że nie chce się już nigdy odchudzać nie w taki sposób i się boję, że będę chciała. Ona do mnie "ale dziecko nie masz potrzeby" UGH! CZEMU ONA NIC NIE ROZUMIE PRZECIEŻ POWIEDZIAŁAM, ŻE NIE CHCE SIĘ GŁODZIĆ I MAM Z TYM PROBLEM CZEGO W TYM NIE ROZUMIE?! Potrzebuję kogoś kto sprawi, że poczuje się piękna. Jutro napiszę czy mi się udało czy nie. 

 Będę się za was modlić serduszka. mam nadzieje, że każda z was nauczy się kochać siebie i odnajdzie spokój xoxo




                           
                                                                         

3 komentarze:

  1. Jej masz takie same problemy jak ja tyle że ja nawet nie próbowałam chociaż raz zerwać więzi pomiędzy mną a anoreksją. Choroba tylko ukryła się głęboko a teraz nagle odradza się w mojej duszy a ja tego pragnę rozumiesz? Jaki zdrowy człowiek (psychicznie) chcę być chory na tę chorobę. Ja życzę ci powodzenia abyś wyszła na prostą. Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem dziś naważniejsza w motoryzacji jest ekonomiczność danego samochodu. Producenci prześcigają się w nowinkach technologicznych często zapominająć o redukcji spalania auta, a potem celowo fałszują wyniki spalania. Przykładem dość głośnym był w ostatnich latach Volkswagen. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa jak będzie się miała motoryzacja za 30-40 lat. Już przed 2000 rokiem snuło się teorie na temat bezobsługowych pojazdów, przemeszczających się z punktu A do punktu B bez pomocy kierowcy :-) Miało się to nijak do rzeczywistosci. Dzisiaj oprócz designu producenty prześcigają się w coraz mniejszym "teoretycznym" spalaniu auta, oraz w maksymalizacji różnych niepotrzebnych systemów przez które często trzeba odwiedzać autoryzowane serwisy. Wydaje mi się że motoryzacja porusza się trochę nie tą drogą którą naprawdę powinna... Wyniki spalania często fałszowane itp. :-(

    OdpowiedzUsuń